Warczałem na obcego mi basiora. Po pewnym czasie, spostrzegłem, że Estera przygląda się tej scenie przerażona. Znów wszystko popsułem. Wzrok Estery pomógł mi się uspokoić. Stanąłem w miejscu i uniosłem dumnie głowę przestając warczeć.
-Skąd się tutaj wziąłeś? - zapytałem Nighta.
-Należę do watahy Night. - wyjaśnił.
-Ciekawe... - powiedziałem do siebie. - Po co chciałeś mnie odwiedzić?
-Y...Estera mi zaproponowała, żeby ciebie odwiedzić. - wyznał.
-Tak, ja go namówiłam. - poparła go Estera, co mi się nie spodobało.
-Ach, tak...To wszystko wyjaśnia. - spojrzałem kątem oka na waderę, dając jej znać, że nie jestem w dobrym nastroju.
-To może pójdziemy... na łąkę? - spytała szybko Nighta, rozumiejąc moje spojrzenie.
<Night?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz